71% powierzchni Ziemi zajmuje woda. To znaczy, że nawet jeśli odwiedzimy wszystkie miejsca na świecie, wszystkie kraje i dostępne lądy, nadal pozostanie ponad ⅔ nieodkrytej przez nas przestrzeni. Oczywiście już samo zobaczenie tych 29% świata to spore wyzwanie i masa miejsc do odwiedzenia, ale czy nie warto przynajmniej pomyśleć o poszerzeniu swoich możliwości?
Zacznę od rachunku sumienia. Rachunek, bo przedstawię kilka liczb. Sumienia, bo niektóre z tych danych każą mi się zastanowić nad tym, co się działo w moim życiu przez ostatnie lata i co powinno wydarzyć się w bliższej i dalszej przyszłości.
Wróciłam na Bliski Wschód! Ciągnęły mnie w tę stronę nie tylko tanie loty, ale przede wszystkim ludzie, których poznałam w listopadzie 2017 roku i których chciałam zobaczyć ponownie. I tak oto na początku tego roku, znów znalazłam się wśród Narodu Wybranego. To nie był wyjazd krajoznawczy, nie poznałam wielu nowych miejsc, a często czułam się po prostu, jakbym wróciła „do siebie”. Miałam jednak okazję odwiedzić Betlejem, na które ostatnio nie starczyło mi czasu. I dzisiaj opowiem właśnie o tej mojej 24-godzinnej przygodzie.
W listopadzie 2016 roku miałam okazję zobaczyć swój pierwszy cud świata – Taj Mahal w Indiach (przeczytasz o tym tutaj: Indie na szybko). Wtedy też postanowiłam, że postaram się zobaczyć wszystkie. Plan jest prosty, co roku muszę zobaczyć chociaż jeden, tak aby przed ukończeniem 30 roku życia, poznać je wszystkie. I tak oto, rok później znalazłam się w Jordanii. I przyszedł czas na kolejne wyjątkowe miejsce – tajemnicze miasto, Petra.
Nie byłam długo w Jordanii, ale jestem przekonana, że to kraj, który kryje wiele niespodzianek. Zresztą tak jak w każdym miejscu na świecie, jest tu wiele punktów, które zaskoczą nas swoim pięknem. Nie zawsze tak oczywiste. Ta pustynna kraina zaskoczyła mnie pięknem swojej surowej natury. Skaliste góry, piaszczyste szlaki… nawet nie wiedziałam, że mogą być tak zapierające dech w piersiach. Teraz już wiem.
Zawsze jest tak, że z punktu A do punktu B możemy się dostać na kilka sposobów. Podróżując po dowolnym kraju warto spróbować różnych form transportu, bo są to zwykle zupełnie różne doświadczenia. Dlatego dziś przejedziemy się samochodami, pociągami i autobusami. A na koniec zabiorę Cię do niezwykłej Jordanii. Albo raczej powiem jak tam się dostać i jak się z niej wydostać 😉
Są takie rzeczy, które każdy chciałby przeżyć, ale po tym doświadczeniu, już nie chce robić tego nigdy więcej. Jesteśmy ciekawi i chcemy „zaliczyć” popularną atrakcję, a później, może nie żałujemy, ale stwierdzamy, że raz w życiu wystarczy. Tak jest na przykład z Morzem Martwym, najbardziej zasolonym zbiornikiem wodnym, położonym prawie 500 metrów pod poziomem morza. Raz wleziesz, ale drugi niekoniecznie.
Czy do Jerozolimy warto się wybrać, jeżeli nie praktykujesz wiary? Czego można tam się spodziewać i czy to tylko miejsce warte odwiedzenia w celach religijnych? Chciałabym obalić kilka mitów związanych z tym miastem. Jego znaczenie jest wyjątkowe, nie tylko dla wyznawców judaizmu, ale dla wszystkich Izraelitów. Jerozolima, czyli mistyczna stolica pełna niezwykłych historii.
Gdybym miała opisać to miasto w jednym zdaniu, to byłoby to miejsce, w którym znajdziesz wszystko. Starą i historyczną część, nowoczesne wieżowce i centra handlowe, klimatyczne mariny, sztukę uliczną, religijne punkty i szalone życie nocne. Nie wiem, czego się spodziewałam przyjeżdżając do Tel Awiwu i nie wiem czego Ty się spodziewasz po tym mieście, ale myślę, że tak czy inaczej, każdy zostanie w jakiś sposób zaskoczony. I jestem przekonana, że pozytywnie 🙂
Zimno za oknem, chmury grożą śniegiem, a w nocy temperatura spada do 0 stopni. Tak wygląda listopad w Polsce. Gdzieś się zgubiła złota jesień, za to zima czai się tuż za rogiem. Łatwo złapać doła, prawda? Jeżeli jednak masz trochę wolnego czasu, mam dla Ciebie świetny kierunek na ucieczkę od listopadowej szarówki. Magiczny Izrael, w którym z łatwością zapomnimy o niskich temperaturach w naszym kraju 🙂
Czy słyszałeś kiedyś o ludziach, którzy rzucili wszystko i pojechali w Bieszczady? I co wtedy sobie pomyślałeś? Czy to była zazdrość czy może raczej szok i postukiwanie się po głowie?