Nie lubię azjatyckich stolic, ale Hanoi jest wyjątkowe. To jedyne duże miasto, w którym naprawdę czułam się dobrze i uważam, że mogłabym tam nawet zamieszkać. Nie wiem, czy sprawił to duch miasta czy ludzie, ale zakochałam się w małych uliczkach starego miasta Hanoi. I dzisiaj zabiorę Cię tam na spacer 🙂
Ostatnio opisałam czego ogólnie można się spodziewać po Wietnamie, na co od razu zwróciłam uwagę i co tam lubię najbardziej. Polecam zacząć właśnie od tego wpisu, bo wtedy łatwiej zrozumieć poszczególne miejsca (znajdziesz go tutaj: Kilka słów o Wietnamie). Ponieważ w pierwszej kolejności trafiłam do Hanoi, jest to miejsce, w którym najmocniej zderzyłam się z kulturą i które intensywnie pochłaniałam.
Gdy już znajdziesz się w centrum starego miasta w Hanoi (do którego dotrzesz z lotniska podmiejskim autobusem praktycznie o każdej porze), właściwie nigdzie nie będzie daleko. Stare miasto, w kilku miejscach wciąż otoczone historycznym murem, to centrum wydarzeń i handlu ulicznego. Tu także mieści się bardzo dużo tanich hosteli. Osobiście polecam Hanoi Lotus Hostel, gdzie poza idealnym położeniem, na pewno docenisz także pracujących tam ludzi i darmową lekcję gotowania po wietnamsku 😉 Za noc w pokoju wieloosobowym ze śniadaniem w cenie zapłacisz około 17 zł.
No dobrze, ale teraz idziemy już na miasto! Kilka ciekawych miejsc i kilka historii. Szybki spacer po Hanoi!
Stare miasto i okolice
Skoro już znalazłeś się na starym mieście w Hanoi, zacznij zwiedzanie od zgubienia się w tym miejscu 😉 Małe wąskie uliczki, urokliwe kawiarenki i małe restauracje, uliczni sprzedawcy owoców i sklepiki z pyszną kawą… Najlepiej poczujesz klimat tej części miasta dając sobie swobodę i skręcając w kolejne alejki. Wybierz te, które Ci się podobają, nie takie, które poleca TripAdvisor.
Polecam też wybrać dowolną kawiarenkę, zamówić wietnamską, przepyszną kawę i po prostu popatrzeć na życie codziennie miasta. Uwielbiam po prostu siadać przy ruchliwej ulicy i patrzeć, jak lokalsi spędzają swoje dni, jak się komunikują czy jakie mają nawyki 🙂
A teraz przejdźmy do zakupów. Wietnamczycy słyną ze swoich zdolności produkcyjnych i sprzedażowych, a przede wszystkich dobrze wykonanych podróbek. Osobiście nie przepadam za zakupami, a marki nie mają dla mnie znaczenia, ale odwiedziłam dwa takie markety, które mogę śmiało polecić zakupoholikom. Oczywiście, to tylko dwa miejsca, a Hanoi jest ich pełen. Na samym starym mieście znajduje się kilka takich punktów.
Szał zakupów w starym Hanoi
Zacznijmy od regularnie funkcjonującego, codziennie otwartego marketu Dong Xuan, znajdującego się na ulicy o tej samej nazwie. To ogromny budynek, w którym rozkładają się przede wszystkim sprzedawcy z ubraniami i materiałami. Możemy kupić bale tekstyliów albo koszulki. Stoiska poustawiane są tak ciasno, że dwie osoby mogą mieć problem przejść jednocześnie alejką (szczególnie duże europejskie pupcie 😛 ). Market rozciąga się aż poza budynek, po jego bokach i w najbliższej okolicy znajdziemy mnóstwo straganów i sklepów z podobnym asortymentem. Niestety, rozmiary pozostają raczej azjatyckie (wracając do tematu rozmiaru europejskich pośladków).
Drugi polecany przeze mnie market jest znacznie bardziej dostosowany do turystów i ich potrzeb, ale nie funkcjonuje tak często. Na ulicy Hang Ngang w weekendowe wieczory otwierany jest nocny market. Cała ulica zostaje zamknięta na tę okazję i wypełniają ją stragany z typowymi azjatyckimi ubraniami dla obcokrajowców. Co to znaczy? Że znajdziesz tu między innymi tanie spodnie w słonie i szale z paszminy, które nigdy nawet nie były blisko tego materiału 🙂 Oprócz tego to świetne miejsce, żeby kupić pamiątki czy technologiczne gadżety.
Milenijny mural
Nie sposób go przeoczyć. To niesamowity mural, przedstawiający różne mozaikowe sceny związane z Wietnamem. Cięgnie się w centralnej części miasta, przy jednej z głównych dróg, na długości kilkunastu kilometrów. I jest naprawdę niesamowity.
Mural powstał w 2010 roku z okazji tysięcznej rocznicy miasta Hanoi. To symboliczny twór, nawiązujący do całej historii kraju: powstania, rozwoju, poprzec okres kolonizacji i wojny, aż do czasów obecnym i dóbr naturalnych, którymi obdarzony jest Wietnam. Oczywiście, ciężko jest zobaczyć każdy fragment muru, gdyż jego długość jest naprawdę imponująca, ale warto podejrzeć choćby jego fragment.
Przy znacznej większości muru znajduje się trasa dla pieszych. Nie jest to jednak sympatyczne miejsce spacerowe ze względu na bardzo ruchliwa trasę obok. To droga prowadząca między innymi z lotniska do miasta oraz dalej za południe. W związku z tym, jeżeli nie chcesz spacerować w takim miejscu, możesz wsiąść do jednego z wielu autobusów, które przejeżdżają po tej trasie i podziwiać murale zza okna.
Wyspa żółwia
To, czego brakuje w Hanoi, to zieleń, cisza i spokój. Dlatego jeśli mamy potrzebę odetchnięcia od zgiełku miasta i wyciszenia się, zawsze możemy się udać do świątyni. Jednym z takich wyjątkowych, bardzo urokliwych miejsc jest konstrukcją na jeziorze Hoan Kiem.
Chińska świątynia znajduje się na niewielkiej wysepce po środku zbiornika wodnego. Prowadzi do niej jeden jedyny drewniany most, wyłącznie dla pieszych. Wstęp na wyspę kosztuje 30 000 dongów (spokojnie, to tylko tak źle brzmi 😉 10 000 dongów to około 1,6 zł).
Sama świątynia jest niewielka, otwarta, tradycyjnie z częścią “ołtarzową” i przeznaczoną do modlitwy. W środku palą się kadzidła wśród czerwono-złotych wykończeń. Poza szeptanymi modlitwami lub cichym śpiewem, panuje tu spokój i mistyczna atmosfera. Właściwie nie ma zbyt wiele do zrobienia w tym miejsce, bo wszystko zobaczymy w kilka minut. Ale warto usiąść na jednak z ławeczek i wczuć się w nastrój, wyciszyć.
Trochę dalej od centrum
Ok, no to jeszcze dwa punkty, które również znajdują się poza starym miastem, ale stosunkowo blisko od niego. Spokojnie dotrzecie tam piechotą, ale autobusem też można (polecam zajrzeć do wpisu Aplikacje w podróży – tam znajdziesz między innymi wskazówki jak się poruszać po mieście). Pierwszy to wspominane już przeze mnie mauzoleum Ho Chi Minha. Osobiście nie wybrałam się do środka, trochę mnie to przeraża, się z tego co się orientuję, to można. Warto przejść się po okolicy, w pobliżu znajduje się trochę zieleni i jest to ważne historycznie dla Wietnamczyków, symboliczne miejsce.
Drugi punkt znajduje się bardzo blisko i jest to niewielka świątynia, wzniesiona w dość oryginalny sposób. Właściwie nie ma w niej nic ciekawego poza właśnie wykonaniem architektonicznym. Malutka budowla znajduje się na dość wąskim filarze (węższym niż jej podstawa). Prowadzą do niej schodki z jednej strony, ale wstęp do środka jest zastawiony. Przez niski płotek można zobaczyć wyposażenie niewielkiej świątyni…i tyle 🙂 Czy warto tam wpaść czy nie, to już zależy od Ciebie.
To oczywiście tylko kilka miejsc, które możemy zobaczyć w jeden dzień w Hanoi. Polecam jednak mimo wszystko wszystko poruszać się własnymi ścieżkami i odkryć to miasto po swojemu. Uwaga, można się zakochać! 😉